Wypijmy wszyscy za cycki Nigelli
Autor: Maj , sobota, 23 kwietnia 2011 17:56
Czwartkowe popołudnie w Warszawie. Uroczo i słonecznie, aż się chce kochać świat i ludzi. Można się wreszcie wygrzać na słonku. Na propozycję chłopca "Może wejdziesz na wydział i tam na mnie zaczekasz?" nie ma innej odpowiedzi niż "Nie, kotek, jest tak ładne i ciepło...".
Pół godziny czekania na placu Politechniki. Studenci są fajni, myślę.
Studenci przestają być fajni, kiedy siadają obok mnie, wyjmują browce i odpalają fajki zasnuwając mi przestrzeń falą dymu. Aż mi wstyd było wyciągnąć mój soczek wieloowocowy z torby, a FSM mi świadkiem, że pragnienie paliło mnie potwornie...
Wracając ze wspólnego obiadu przeszliśmy przez plac Politechniki. Większość ludzi była co najmniej lekko nawalona. Kocham ten naród.
Wspominam z rozrzewnieniem pociąg TLK, którym jechałam na wakacje nad morze. Pierwsze samodzielne wakacje, zew przygody, zapach uryny z pociągowego kibla. Yeah. Gorąco. Duszno. Ścisk. I 99% pijanych ludzi. Ale to tak naprutych, że głowa mała.
Dlaczego mamy pić za cyc Nigelli? Bo jest za co. Nie wiem jak Wy, ale ja kocham jej cycki i w ogóle całą Nigellę. Kiedy brudzi sobie łapki mieszając masę czekoladową na następne ciasto, ja i tak myślę o jej biuście.
Zapach uryny xD Co kto lubi :)
Czy ja wiem, taki sobie cyc. Jak mówisz piersi, ja myśle Scarlett Johansson. Tak mam.